24.8.13

186.

ktoś powiedział mi wczoraj kilka pięknych słów. że jestem wyjątkowym człowiekiem, naprawdę wyjątkowym. że zmieniam ludzi, że zwykłe sprawy ze mną nie są już proste. że czuje, że jestem ulotna. że teraz jestem, ale za chwilę może mnie nie być. widzisz, bo ze mną jest tak, że pancerz, który mam wszystko przepuszcza do środka, na zewnątrz pozostając nietkniętym. sama się nie orientuje czy coś już się zniszczyło dopóki nie przychodzi noc. dopóki nie zacznę rozmyślać nie mogąc skończyć. dopóki nie zwinę się z bólu.

18.8.13

183.

zawartość w butelce niebezpiecznie szybko znika a ja nie staje się szczęśliwsza. co zrobię jak i to przestanie działać? nie panuję nad przyciskiem zielonej słuchawki. nie panuję nad klawiaturą, na którą chciałabym zrzucić winę. nie, to nie ja pisałam. nie, to nie ja robiłam z siebie idiotkę. nie, to nie ja zrobiłam to wszystko. tak naprawdę tylko żartowałam. mam się świetnie. naprawdę nie musisz się martwić.

9.8.13

181.

no i o czym ta książka? o mnie i moich problemach? o nibynieomnie i nibyniemoich problemach? nie wiem od czego zacząć, którą historię opowiedzieć. na podstawie mojego życia powstałaby jedna dobra, lub kilka, ale mniej ciekawych. a może coś wymyślić? coś zupełnie nowego? może opiszę te wszystkie nieprzespane noce, chore pomysły, niezrozumiałe pragnienia. może zacznę udawać, że to prawda i w końcu w to uwierzę. zwariuję, ale będę szczęśliwa, bo o szczęściu sobie pomyślę. o Tobie. ten blog już nie jest żadną tajemnicą. pogratulujcie sobie, że macie wgląd do mojej duszy po prostu siedząc przed komputerem. nie przestanę tu pisać. polubiłam to miejsce. miejsce do wylewania zbyt dużego żalu, zbyt dużej ilości toksyn.
czuję się lepiej. a może to tylko iluzja, którą niedługo ktoś przerwie. i może tak będzie. na pewno tak będzie. czego się złapać?