Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rok. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rok. Pokaż wszystkie posty
29.10.13
199.
Wszystko pięknie, ach i och. Nie sądziłam, że będę kiedyś w ten sposób na to patrzeć. Opłaciło się. I to już nie jest tęsknienie za niemożliwym tylko tęsknienie od i do.
22.7.13
9.4.13
154.
znowu mam chęć porozpadać się trochę. nie wiem dlaczego podoba mi się wizja ćpuńskiej miłości. even hell can get comfy once you've settled in. I just wanted the numb inside me to leave. nie da się. gdzieś naprawiając siebie kolejny raz zapomniałam dokręcić śrubkę i wszystko znów zaczyna szwankować. czasami mam ochotę porozrywać swoją skórę, spróbować to wyrwać siłą, potem zostaje taka podrapana a w środku taka sama. powiesz mi jak to zmienić? jestem bezsilna w walce z moimi demonami. wiele razy pokazały, ze mają nade mną władzę.
tak myślę, że moja śmierć nie będzie nudna. będzie desperacka, będę na boso i będę biec. z rozmazanym makijażem, w luźnych ubraniach, ze łzami na policzkach. z butelką wódki w ręce albo zamiennikiem w żyłach. z powiększonymi źrenicami w bezmyślnej potrzebie. w odruchu serca. nie zdołam do Ciebie dobiec. zginę gdzieś po drodze. światła. pisk opon. przerażenie kierowcy. moje zdezorientowanie. koniec. ale już wtedy będę mieć wieczny prezent na moim ciele dla Ciebie, więc i tak będziesz wiedział.
nie zapomnij o mnie.
tak myślę, że moja śmierć nie będzie nudna. będzie desperacka, będę na boso i będę biec. z rozmazanym makijażem, w luźnych ubraniach, ze łzami na policzkach. z butelką wódki w ręce albo zamiennikiem w żyłach. z powiększonymi źrenicami w bezmyślnej potrzebie. w odruchu serca. nie zdołam do Ciebie dobiec. zginę gdzieś po drodze. światła. pisk opon. przerażenie kierowcy. moje zdezorientowanie. koniec. ale już wtedy będę mieć wieczny prezent na moim ciele dla Ciebie, więc i tak będziesz wiedział.
nie zapomnij o mnie.
Etykiety:
depresyjnie,
don't cry,
hell is real,
kochanie,
niepewność,
pain,
podsumowanie,
psycho,
rok,
rok temu o tej porze,
softly,
umieranie,
zadręczanie
18.3.13
150.
Ty mnie co? zraniłeś? ZRANIŁEŚ?!
wyrwałeś mi serce, pociąłeś na kawałeczki, zmiksowałeś i włożyłeś na powrót taką ciapowatą, niezdolną do uczuć wersję. to samo zrobiłeś z mózgiem. wiesz jak to jest, kiedy siedzisz i ktoś mówi o niczym ważnym, a Ty zaczynasz płakać? chcesz przestać, ale nie możesz? gapią się na Ciebie jak na idiotę kiedy zaczynasz się śmiać kilka sekund później a łzy nadal spływają po policzkach. zupełnie nie wiesz czemu zaczynasz się trząść i jedyne o czym wtedy możesz myśleć to to, że chciałbyś umrzeć? kiedy całe dnie spędzasz w pokoju unikając ludzi, słońca, za to zaprzyjaźniając się z poduszką, która ściera wszystkie Twoje łzy. kiedy na przemian jesz ogromne ilości, albo nie jesz nic przez dłuższy czas. kiedy mama zaczyna wypytywać. kiedy przyjaciele przychodzą i mówią, że czas już się ogarnąć, bo źle skończysz, a Ty potem udajesz, ze już wszystko w porządku, bo nie chcesz ich ranić. z czasem stwierdzasz, że masz depresję i Ci z tym cholernie dobrze. nawet wizja, że skończysz w szpitalu psychiatrycznym Ci nie przeszkadza, bo to przecież też jakaś ucieczka.
potem nastąpił przełom. nowy rok, nowi ludzie, nowe problemy. trochę zapomniałam i wybaczałam po trochu, ale kiedy mówisz mi, że tylko mnie zraniłeś, to wybacz, ale nie wiń mnie, że życzę Ci wszystkiego najgorszego.
wyrwałeś mi serce, pociąłeś na kawałeczki, zmiksowałeś i włożyłeś na powrót taką ciapowatą, niezdolną do uczuć wersję. to samo zrobiłeś z mózgiem. wiesz jak to jest, kiedy siedzisz i ktoś mówi o niczym ważnym, a Ty zaczynasz płakać? chcesz przestać, ale nie możesz? gapią się na Ciebie jak na idiotę kiedy zaczynasz się śmiać kilka sekund później a łzy nadal spływają po policzkach. zupełnie nie wiesz czemu zaczynasz się trząść i jedyne o czym wtedy możesz myśleć to to, że chciałbyś umrzeć? kiedy całe dnie spędzasz w pokoju unikając ludzi, słońca, za to zaprzyjaźniając się z poduszką, która ściera wszystkie Twoje łzy. kiedy na przemian jesz ogromne ilości, albo nie jesz nic przez dłuższy czas. kiedy mama zaczyna wypytywać. kiedy przyjaciele przychodzą i mówią, że czas już się ogarnąć, bo źle skończysz, a Ty potem udajesz, ze już wszystko w porządku, bo nie chcesz ich ranić. z czasem stwierdzasz, że masz depresję i Ci z tym cholernie dobrze. nawet wizja, że skończysz w szpitalu psychiatrycznym Ci nie przeszkadza, bo to przecież też jakaś ucieczka.
potem nastąpił przełom. nowy rok, nowi ludzie, nowe problemy. trochę zapomniałam i wybaczałam po trochu, ale kiedy mówisz mi, że tylko mnie zraniłeś, to wybacz, ale nie wiń mnie, że życzę Ci wszystkiego najgorszego.
30.12.12
122.
styczeń - sylwester z najukochańszą osobą na świecie. taką co to na zawsze i mocno. i razem stwierdzilismy, że chcemy być dorośli już, odważni. i wiedziałam, że bać się nie będę, bo z Tobą wszystko, bo razem.
potem pozbywanie się masek, złudzeń. i bolało to. i bałam się już wtedy, bo odchodziłam. dlaczego?
konfuzja, tracenie zaufania, boli, tęsknota, potrzeba, brak spełnienia, rozdarcie. nic nie było dobrze.
tabletki, alkohol, everyone does something to take away their pain.
zawodzenie, pustka, brak Twoich ramion, dłoni, serca, którego można posłuchać. looked in my heart but my heart was empty.
song. często ludzie wybaczają innym, tylko po to aby tamci wciąż byli cząstką ich świata. powracanie, prawda wymierzona jak niezwykle ostra broń, odchodzenie. boli.
Welcome to the Rileys. przyzwyczajanie.
luty - song. ludzie często w nocy mają zupełnie inne emocje niż rano. nie mówiąc o postanowieniach. chcę?
znowu zostawiam Cię, tydzień przed walentynkami. dlaczego?
nowe twarze, nowe dusze, które można zniszczyć. nowe błędy, którymi się chyba żywię. brak ufności, strach. pink floyd, the police. ćpun. wyrosłam ze skrywania emocji.
niepotrzebne szukanie konfliktów. scars, I’m chopping dagger. może nie jestem osobą, którą myślisz, że jestem? I don't want to talk about it.
8 mila, californication.
marzec - dziewczyny i miłość. zaczyna mi zależeć. nie chcę.
harry, przerwana lekcja muzyki, gossip girl. kawa, owoce, czekolada, przypadkowi ludzie, gg, smsy, kawa, kawa, duża bluza, dobra książka, puzzle, dużo snu, odpoczynek, hamletyzowanie, zniechęcenie, kawa, chaos, zawiedzenie, złe wiadomości, ból głowy, izolacja, rysowanie, pisanie, odpoczynek od świata. nobody never asks me if I'm okay. they just assume. just because I look happy, doesn't mean I'm not fucking dying inside.
ludzie zapominają. dlaczego uznałam, że namalowanie kolorowego drzewa to przesada i domalowałam tam z nią wisielca? nie myślisz o tym, co się dzieje, lecz oddychasz. trwasz w beznadziejnie dziwnym uczuciu, jakbyś umierał za życia. już starczy, proszę! przed sobą samą udając najpiękniej. melancholia.
w snach znowu jesteś i już wiem, ale milczę. rozchwianie. impulsywne działanie. żałuję? God knows your lonely souls. song.
kwiecień - you’re gonna catch a cold from the ice inside your soul. chciałbym Ci życzyć wszystkiego dobrego, ale nic dobrego już Cię nie spotka. na Twoje własne jebane życzenie. żulczyka trochę. przemęczenie. odsypianie nocy zmarnowanych na tęsknienie.
chyba tracę umysł, zdolność racjonalnego myślenia, chyba tracę siebie. rutyna. song.
tak bardzo chcę dostać list, w którym wyjaśnisz mi Boże wszystko co się ze mną dzieje. pas à pas.
maj - 1.05.2011 pamiętam dokładnie jak wtedy trochę w stanie nietrzeźwym odważyliśmy się na bycie razem. wspomnieniami karmiłam się przez cały dzień. wiem, że Ty też. może lubię się dręczyć przeszłością? nikt nie zniszczy mnie bardziej niż ja sam. requiem dla snu. song. coma. nadzieja cicha, że chociaż życzenia od Ciebie dostanę. zawód.
czerwiec - wyimaginowana rzeczywistość. wiara w coś, co się nie spełni. silimy się na dobro, kiedy ciągnie w drugą stronę. oszukujemy samych siebie. wypieramy ciemną stronę, żeby móc się nazwać ludźmi. zabijamy miłość słowami, których potem żałujemy. powracamy do przeszłości, żeby poczuć się jak kiedyś.
luxtorpeda. gra o tron.
moje słońce i gwiazdy. księżycu mojego życia. pamiętam jak niezdarnie mówiliśmy to sobie rozmawiając przez telefon, patrząc na gwiazdy. chyba wtedy zaczynało mi zależeć nie tylko na przeszłości. szukałam kogoś kto mi Ciebie zastąpi. i znalazłam. song.
lipiec - zniknąłeś. zadzwoniłam. odebrała. powiedziała, zanosząc się łzami, że jesteś w szpitalu. nagle cały świat mi się zawalił. mimo, że siedziałam wtedy na zielonej trawie, w słońcu, zakręciło mi się w głowie. a może to od alkoholu?
okazało się, że mogę też stracić pana zastępczego. przepraszam za określenie. pojechałam do Ciebie następnego dnia. leżałeś tam, nic nie mówiłeś. i te krótkie momenty kiedy trzymałam Cię za rękę. później pojechałam znowu, już było w porządku. rozmawialiśmy. wodziliśmy palcami po karku, po dłoniach, ustami po ustach. chyba zaczęłam coś czuć. the trouble is, you think you have time. egoistka, hipokrytka? tak. song. i cały czas słucham. i cały czas nic nie słyszę. i cały czas patrzę. i cały czas nic nie widzę. i cały czas wyciągam ręce. i cały czas nic nie czuję. i cały czas otwieram się. i cały czas się ranię. już starczy.
nowe dni witane siedząc na parapecie, rozmawiając z p.z. wysłuchując jak to za sobą nie tęsknimy. jak to chcemy dla siebie jak najlepiej. jak wpływamy na siebie. jak wiele jesteśmy w stanie dla siebie zrobić. kłamstwo? wtedy nie, dzisiaj wiem, że tak właśnie było.
sierpień - to niczego nie zmieni, ale zawsze to jakieś wyjście. żal zamyka mi powieki. wspomnienia bajką na dobranoc. budzikiem - krzyk. zaczynamy od początku powoli rozpierdalać ten świat. morganville. telefon. coma. gitara. wnioski. pustka. znowu. boli.
spójrz, mam w sobie ogień i lód. dwie strony i lubię obie czuć. jutro zapomnę, ale jutro jest takie odległe. wszystko zakryje kurz, już niedługo. jestem jak tykająca bomba. odliczam czas. płonie wszystko czego dotknę. song.
I really need to talk to you Lord. porozrzucane nadzieje, potykam się o nie. jeśli pękniesz, przysięgam, znajdę Cię nawet w piekle.
grawitacja ciągnie nas do bruku.
wrzesień - resztki snu na powiekach zniknęły po kilku słowach. ale chce się dalej wrócić, chce się dalej wierzyć, chce się dalej oszukiwać. wszystko się zlewa, przestaje mieć znaczenie. trzeba odetchnąć, ożyć. to nie takie proste tak trwać i udawać, że się wie czego się chce. wiem czego potrzebuję, ale czy tego chce? to mi potrzebne do życia, ale nie chce pozwolić, żeby takie było. chce być sama dla siebie do tego powodem. nie chce czemu innemu oddawać takiej władzy. dawać broni do ręki. łatwy cel. kocham Cię? wiele razy 'na chwilę'.nie chcesz być ze mną, ale chcesz mnie mieć. chcesz być blisko mnie, ale nie za blisko. a ja potrzebuję tego 'blisko'. znowu wątpię, bo nie chcę spaść. znów bez nadziei na dno jeszcze raz. song.
październik - zaczynam biegać. przestaję. is there a remedy for waiting? for loves victorious return. is there a remedy for hating? every second that Im without you. pierwszy tatuaż. zapominanie jak się oddycha. pustka. depresja maniakalna? przeszłość to najgorsza trucizna. maria peszek. resztki złudzeń zmywam z oczu. song.
listopad - song. strużka niepotrzebnego odczuwania. spowolnione rozumowanie, luki w pamięci, drobne epizody świadczące o chorobie psychicznej. taką przyszło mi cenę płacić za chwilę radości. i chyba chce się pogodzić .byłam zastępstwem. kimś, do kogo można wracać i odchodzić. kimś, z kim się nie jest, ale się bywa. dławi mnie tlen. widzę, że traktowałeś to tak już od samego początku p.z. ja przynajmniej wtedy byłam przekonana, że naprawdę Cię kocham. - powinnaś iść do psychiatry.
grudzień - you’re poison running through my veins. chyba kocham Cię tak samo jak nienawidzę. zaczynam znowu to czuć, więc dlaczego szukam kolejnego zastępstwa i je znajduję? nie trwało to długo, ale trwało, sama nie wiem po co. i znowu została blizna. ale przynajmniej już wiem, że chcę Ciebie, więc daj mi szansę, bo nie wiem ile jeszcze odrzucenia jestem w stanie znieść. i przed Tobą umieram, chore serce otwieram. bez znieczulenia. song.
potem pozbywanie się masek, złudzeń. i bolało to. i bałam się już wtedy, bo odchodziłam. dlaczego?
konfuzja, tracenie zaufania, boli, tęsknota, potrzeba, brak spełnienia, rozdarcie. nic nie było dobrze.
tabletki, alkohol, everyone does something to take away their pain.
zawodzenie, pustka, brak Twoich ramion, dłoni, serca, którego można posłuchać. looked in my heart but my heart was empty.
song. często ludzie wybaczają innym, tylko po to aby tamci wciąż byli cząstką ich świata. powracanie, prawda wymierzona jak niezwykle ostra broń, odchodzenie. boli.
Welcome to the Rileys. przyzwyczajanie.
luty - song. ludzie często w nocy mają zupełnie inne emocje niż rano. nie mówiąc o postanowieniach. chcę?
znowu zostawiam Cię, tydzień przed walentynkami. dlaczego?
nowe twarze, nowe dusze, które można zniszczyć. nowe błędy, którymi się chyba żywię. brak ufności, strach. pink floyd, the police. ćpun. wyrosłam ze skrywania emocji.
niepotrzebne szukanie konfliktów. scars, I’m chopping dagger. może nie jestem osobą, którą myślisz, że jestem? I don't want to talk about it.
8 mila, californication.
marzec - dziewczyny i miłość. zaczyna mi zależeć. nie chcę.
harry, przerwana lekcja muzyki, gossip girl. kawa, owoce, czekolada, przypadkowi ludzie, gg, smsy, kawa, kawa, duża bluza, dobra książka, puzzle, dużo snu, odpoczynek, hamletyzowanie, zniechęcenie, kawa, chaos, zawiedzenie, złe wiadomości, ból głowy, izolacja, rysowanie, pisanie, odpoczynek od świata. nobody never asks me if I'm okay. they just assume. just because I look happy, doesn't mean I'm not fucking dying inside.
ludzie zapominają. dlaczego uznałam, że namalowanie kolorowego drzewa to przesada i domalowałam tam z nią wisielca? nie myślisz o tym, co się dzieje, lecz oddychasz. trwasz w beznadziejnie dziwnym uczuciu, jakbyś umierał za życia. już starczy, proszę! przed sobą samą udając najpiękniej. melancholia.
w snach znowu jesteś i już wiem, ale milczę. rozchwianie. impulsywne działanie. żałuję? God knows your lonely souls. song.
kwiecień - you’re gonna catch a cold from the ice inside your soul. chciałbym Ci życzyć wszystkiego dobrego, ale nic dobrego już Cię nie spotka. na Twoje własne jebane życzenie. żulczyka trochę. przemęczenie. odsypianie nocy zmarnowanych na tęsknienie.
chyba tracę umysł, zdolność racjonalnego myślenia, chyba tracę siebie. rutyna. song.
tak bardzo chcę dostać list, w którym wyjaśnisz mi Boże wszystko co się ze mną dzieje. pas à pas.
maj - 1.05.2011 pamiętam dokładnie jak wtedy trochę w stanie nietrzeźwym odważyliśmy się na bycie razem. wspomnieniami karmiłam się przez cały dzień. wiem, że Ty też. może lubię się dręczyć przeszłością? nikt nie zniszczy mnie bardziej niż ja sam. requiem dla snu. song. coma. nadzieja cicha, że chociaż życzenia od Ciebie dostanę. zawód.
czerwiec - wyimaginowana rzeczywistość. wiara w coś, co się nie spełni. silimy się na dobro, kiedy ciągnie w drugą stronę. oszukujemy samych siebie. wypieramy ciemną stronę, żeby móc się nazwać ludźmi. zabijamy miłość słowami, których potem żałujemy. powracamy do przeszłości, żeby poczuć się jak kiedyś.
luxtorpeda. gra o tron.
moje słońce i gwiazdy. księżycu mojego życia. pamiętam jak niezdarnie mówiliśmy to sobie rozmawiając przez telefon, patrząc na gwiazdy. chyba wtedy zaczynało mi zależeć nie tylko na przeszłości. szukałam kogoś kto mi Ciebie zastąpi. i znalazłam. song.
lipiec - zniknąłeś. zadzwoniłam. odebrała. powiedziała, zanosząc się łzami, że jesteś w szpitalu. nagle cały świat mi się zawalił. mimo, że siedziałam wtedy na zielonej trawie, w słońcu, zakręciło mi się w głowie. a może to od alkoholu?
okazało się, że mogę też stracić pana zastępczego. przepraszam za określenie. pojechałam do Ciebie następnego dnia. leżałeś tam, nic nie mówiłeś. i te krótkie momenty kiedy trzymałam Cię za rękę. później pojechałam znowu, już było w porządku. rozmawialiśmy. wodziliśmy palcami po karku, po dłoniach, ustami po ustach. chyba zaczęłam coś czuć. the trouble is, you think you have time. egoistka, hipokrytka? tak. song. i cały czas słucham. i cały czas nic nie słyszę. i cały czas patrzę. i cały czas nic nie widzę. i cały czas wyciągam ręce. i cały czas nic nie czuję. i cały czas otwieram się. i cały czas się ranię. już starczy.
nowe dni witane siedząc na parapecie, rozmawiając z p.z. wysłuchując jak to za sobą nie tęsknimy. jak to chcemy dla siebie jak najlepiej. jak wpływamy na siebie. jak wiele jesteśmy w stanie dla siebie zrobić. kłamstwo? wtedy nie, dzisiaj wiem, że tak właśnie było.
sierpień - to niczego nie zmieni, ale zawsze to jakieś wyjście. żal zamyka mi powieki. wspomnienia bajką na dobranoc. budzikiem - krzyk. zaczynamy od początku powoli rozpierdalać ten świat. morganville. telefon. coma. gitara. wnioski. pustka. znowu. boli.
spójrz, mam w sobie ogień i lód. dwie strony i lubię obie czuć. jutro zapomnę, ale jutro jest takie odległe. wszystko zakryje kurz, już niedługo. jestem jak tykająca bomba. odliczam czas. płonie wszystko czego dotknę. song.
I really need to talk to you Lord. porozrzucane nadzieje, potykam się o nie. jeśli pękniesz, przysięgam, znajdę Cię nawet w piekle.
grawitacja ciągnie nas do bruku.
wrzesień - resztki snu na powiekach zniknęły po kilku słowach. ale chce się dalej wrócić, chce się dalej wierzyć, chce się dalej oszukiwać. wszystko się zlewa, przestaje mieć znaczenie. trzeba odetchnąć, ożyć. to nie takie proste tak trwać i udawać, że się wie czego się chce. wiem czego potrzebuję, ale czy tego chce? to mi potrzebne do życia, ale nie chce pozwolić, żeby takie było. chce być sama dla siebie do tego powodem. nie chce czemu innemu oddawać takiej władzy. dawać broni do ręki. łatwy cel. kocham Cię? wiele razy 'na chwilę'.nie chcesz być ze mną, ale chcesz mnie mieć. chcesz być blisko mnie, ale nie za blisko. a ja potrzebuję tego 'blisko'. znowu wątpię, bo nie chcę spaść. znów bez nadziei na dno jeszcze raz. song.
październik - zaczynam biegać. przestaję. is there a remedy for waiting? for loves victorious return. is there a remedy for hating? every second that Im without you. pierwszy tatuaż. zapominanie jak się oddycha. pustka. depresja maniakalna? przeszłość to najgorsza trucizna. maria peszek. resztki złudzeń zmywam z oczu. song.
listopad - song. strużka niepotrzebnego odczuwania. spowolnione rozumowanie, luki w pamięci, drobne epizody świadczące o chorobie psychicznej. taką przyszło mi cenę płacić za chwilę radości. i chyba chce się pogodzić .byłam zastępstwem. kimś, do kogo można wracać i odchodzić. kimś, z kim się nie jest, ale się bywa. dławi mnie tlen. widzę, że traktowałeś to tak już od samego początku p.z. ja przynajmniej wtedy byłam przekonana, że naprawdę Cię kocham. - powinnaś iść do psychiatry.
grudzień - you’re poison running through my veins. chyba kocham Cię tak samo jak nienawidzę. zaczynam znowu to czuć, więc dlaczego szukam kolejnego zastępstwa i je znajduję? nie trwało to długo, ale trwało, sama nie wiem po co. i znowu została blizna. ale przynajmniej już wiem, że chcę Ciebie, więc daj mi szansę, bo nie wiem ile jeszcze odrzucenia jestem w stanie znieść. i przed Tobą umieram, chore serce otwieram. bez znieczulenia. song.
Subskrybuj:
Posty (Atom)