18.11.12

92.

nie wiem co jest nie tak. ja po prostu przestałam umieć cieszyć się życiem. znudziła mi się ta cała szopka z radością. nie chce mi się niepotrzebnie wysilać na uśmiech. w którymś momencie pękłam, ale nie mogę sobie przypomnieć, w którym. brakuje mi stałego punktu. brakuje mi kogoś z kim mogę siedzieć godzinami i nic nie mówić, siedzieć wtulona i czuć ciepło tej drugiej osoby. oczywiście, że przyjaciele są. ale to nie o to chodzi. nie o tego rodzaju bliskość mi teraz chodzi. kocham ich, ale to nie tego rodzaju miłości teraz potrzebuję. ciągle spadam i już nie wiem jak się podnieść. a za każdym razem boli coraz bardziej, za każdym razem trudniej się wstaje. i już nawet nie robię tego dla siebie. gdyby ich nie było nie miałabym po co.
chciałabym spojrzeć w twoje oczy i dostrzec w nich to, co jest dostrzegalne w moich, kiedy w nie patrzysz. ale tego nie widzę. chciałabym powiedzieć 'kocham i jestem szczęśliwa'
ale to nie byłaby prawda. chciałabym znaleźć swoje sacrum. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz