10.11.13

203.

Chciałam iść w drugą stronę. W stronę tego pomarańczowego nieba, które wyglądało jakby się paliło. W wielkim uniesieniu wracałam, powoli, pragnąc się nacieszyć tym pięknym momentem. Ludzie znikali mi z pola widzenia mimo, że wciąż tam byli. Zostałam tylko ja, moje myśli i zachwycające widoki. I znów walczyłam z pamięcią i znów mi się udało. To coraz łatwiejsze. Rzeczy, które sobie wmawiałam stają się coraz bardziej prawdziwe. Zaczynam wierzyć we własne urojenia. Tak mi się lepiej żyje. W końcu wszystko nabrało sensu. Zrozumiałam czemu tak a nie inaczej. Don't cry my love, don't cry no more. Mimo wszystko i tak o mnie nie zapomnicie. She lay under the midnight moon. Her restless body stiring until the magic morning hour. Like poison it succumbs her. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz