13.1.14

211.

I nie powinieneś słuchać. Powinieneś patrzeć. I tak będę bała się mówić. I tak będę bawić się bransoletkami. I tak będę uciekać. Mimo, że już nie muszę to nie potrafię inaczej. Przyzwyczajenie. Obrona. I nie zdajesz sobie sprawy ile tak naprawdę chcę powiedzieć. Jak bardzo chcę to z siebie wyrzucić, ale nie mogę. Zbyt duże natężenie bólu w jednej chwili. I tylko pisać o tym umiem. W trzeciej osobie, bo przecież się nie przyznam. I tylko palce mnie zdradzają, ale możesz to podpisać pod stres i olać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz