11.9.14

246.

Masz rację. Boję się nawet słowa szczęście. Boję się, bo źle mi się kojarzy. Bo po prostu trudno w nie uwierzyć. Trudno uwierzyć, że można być szczęśliwym i nie zostać zranionym. A ja już nie chcę być zraniona. Nie chcę powtórki. I myślisz, że ja specjalnie, że sobie nie pozwalam, ale to nie ja nad tym panuje. To mi się wyrobiło z czasem. Gdzieś zaczynając od jesteś nieziemska, a kończąc po prostu na znikaniu. Na odstawianiu.
To moje wnętrze się boi, bo nie zna słowa szczęścia, którego nie łączy się ze słowem rozczarowanie.
I naprawdę, nie myśl sobie, że ja specjalnie, że z rozmysłem. Ja tak mam, to moja obrona. I ciężko mi uwierzyć, po prostu ciężko mi uwierzyć w szczęście, które może trwać dłużej niż kilka chwil.

1 komentarz:

  1. Rozumiem to powiązanie i taką wewnętrzną barykadę, ale może jednak niekiedy warto ryzykować. Czasami chyba nie chcemy dopuścić do siebie tego szczęścia.

    OdpowiedzUsuń